Samo słowo Lexus kojarzy się przede wszystkim z luksusem i dobrobytem. Smukła sylwetka, idealna linia i designerski przedni grill dodają mu elegancji. Sam przód auta wydaje się agresywny dzięki ostro zakończonymi kloszami lamp. Nosi miano bezawaryjnej limuzyny, choć trzeba przyznać, że miejsca nie jest aż tak dużo. Może być to spowodowane wysokimi progami szyb, sprawiającymi wrażenie ciasnoty. Jak się jeździ? Auto jest bardzo masywne, jednak prowadzi się go bardzo komfortowo i płynnie, jednak bez większej dynamiki. Chociaż jak wiadomo nie jest to auto sportowe, a przeznaczone do jazdy codziennej. W mieście spalanie około 5 litrów co na tak duże auto, jest bardzo imponujące. Trzeba przyznać, że auto jest tak wyciszone, że prawie go nie słychać podczas jazdy. Sprzęt audio działający bez zarzutu, czego nie można powiedzieć o nawigacji. Póki co Lexus nie wymyślił jeszcze dobrze działającej i prostej nawigacji. Panel przedni z szeregiem przycisków, które łatwo zlokalizować jest prosty w obsłudze i klasyczny w wyglądzie. Bardzo ciekawie prezentują się srebrne listwy na desce rozdzielczej nadające wnętrzu nieco jasności i stylowości. Samo wnętrze samochodu jest bardzo duże, z mnóstwem miejsca na kubki, a nawet na telefon. Trochę dziwne są kolory, ponieważ połowa jest czarna a połowa czerwona. Czy pasuje to do niebieskiej karoserii? To już kwestia gustu. Ciekawym rozwiązaniem jest ładowarka w ukryta w schowku. Przednie fotele podgrzewane aż trzy stopniową regulacją. Fotele z tyłu bardzo wygodne z podłokietnikami i ukrytymi schowkami. Dodatkowo przydatne dwa złącza USB. Bagażnik o pojemności 454 litrów bez zbędnych kantów, z otwieraniem i zamykaniem za pomocą gestu. Podsumowując, nowy Lexus ES to idealne połączenie limuzyny z miejskim autem. Jest niedroga i przyjemna w użytkowaniu i na pewno sprawdzi się u niezbyt wymagającego użytkownika. A wykonanie i jakość materiałów, za stosunkowo niską cenę sprawią, że codzienna jazda będzie tylko odpoczynkiem.